Zastanawiałem się jak powinien wyglądać pierwszy wpis na blogu. Czy powinno to być przywitanie niczym na zebraniu grupy AA: “Mam na imię Patryk. Marketingiem zajmuję się od lat…”? Doszedłem jednak do wniosku, że “na pierwszy ogień” pójdzie temat odnoszący się do dość często popełnianego błędu określania marketingu jako reklamy.
Poproszę szejka
Najlepiej zmiksowanego z 4 owoców, albo z 5, albo z 7. Hmm… jednak może wróćmy do 4, tylko niech to będą warzywa… bo wie Pani, zdrowsze i mniej cukru. Podobne zakłopotanie mogą odczuwać studenci zapoznający się po raz pierwszy z różnymi koncepcjami tzw. Marketingu mix. Polegają one na zintegrowaniu kilku obszarów działań marketingowych z zamiarem jak najefektywniejszego oddziaływania na rynek. Wśród nich znajdziemy takie, które rozpatrywane są z punktu widzenia firmy, w tym najbardziej znane 4P – produkt (ang. product), cena (ang. price) , dystrybucja (ang. place), promocja (ang promotion). Po drugiej stronie barykady stawia się przedstawiającą punkt widzenia klienta koncepcję 4C – Wartość dla klienta (ang. Customer Value), Koszt (ang. Cost), Wygoda (ang. Convenience), Komunikacja (ang. Communication). Dlaczego więc tak obszerne pojęcie jak marketing określane jest mianem reklamy?
Wierzymy w to co widzimy
Marketing często nazywany jest reklamą prawdopodobnie ze względu na to, że zdecydowanie łatwiej jest ją sobie wyobrazić jako narzędzie aktywnie wpływające na chęć dokonania zakupu. Można wręcz powiedzieć, że reklama jest “namacalna”. Stanowi jednak jedynie element całej rynkowej układanki ukryty pod jednym z czterech P – Promotion.
Reklama z założenia działa jednokierunkowo, ale istnieją metody pozwalające wykonać istotny upgrade. Należy do nich m.in. wykorzystanie mediów społecznościowych, gdzie oprócz standardowego, jednokierunkowego przekazu w postaci reklamy możemy dodatkowo uzyskać feedback w postaci komentarzy klientów (Communication w 4C).
Na sucho i na mokro
Skoro na marketing składa się tak wiele powiązanych ze sobą elementów, to nie dziwi fakt, iż sam w sobie jest uznawany za odrębną dziedzinę nauki. Według definicji AMA (American Marketing Association):
Marketing to działalność, zestaw instytucji i procesów służących kreowaniu, komunikowaniu, dostarczaniu i wymianie ofert, które mają wartość dla konsumentów, klientów, partnerów oraz całego społeczeństwa.
Mimo, że jest ona bardzo wyczerpująca i dogłębnie odnosi się do istoty marketingu jako nauki, to wielu z nas nadal opiera się wszelkiego rodzaju naukowo-brzmiącym definicjom, dlatego też korzystam z własnej. Skoro “market” oznacza rynek, to “marketing” jest dla mnie po prostu “nauką o rynku”.
Mam nadzieję, że udało mi się wyjaśnić dlaczego reklama to nie marketing oraz jaka wzajemna relacja łączy te dwa pojęcia. Na koniec dość drastycznie podsumuję ten wpis stwierdzeniem “pierwsze koty za płoty” (powiedzenie wzięło się prawdopodobnie ze zwyczaju wyrzucania pierwszych kotów z miotu, które były uznawane za najsłabsze i pozostawiania jedynie najsilniejszych osobników) i będę wdzięczny za feedback!